Groclin Grodzisk

2:0

         

Górnik Zabrze

Telichowski 17'
Goliński 90'
- Lato
- Lazarevski
Łuczywek -
Moskal -
Bednarz -
Przyrowski
Lazarevski
Tupalski
Lacić
Telichowski
Piechniak
Jodłowiec
Świerczewski
Lato (54. Nowacki)
Rocki (20. Kaźmierowski, 76. Goliński)
Sikora
SKŁADY

Sławik
Bednarz
Jarczyk
Cios
Prasnal
(66. Jarka) Andraszak
Juszkiewicz
Prokop
(58. Bartos) Łuczywek
Moskal
(52. Seweryn) Aleksander
  SĘDZIA:
Robert Werder (Warszawa)
 
  WIDZOWIE:
2500
 


Sprowadzeni na ziemię

Górnik przegrał czwarty mecz w tym sezonie. Zabrzanie pokazali się z dobrej strony, ale tylko w drugiej połowie. Po ubiegłotygodnowej wygranej z Cracovią 5:1, piłkarze Groclinu pokazali "górnikom" miejsce w szeregu.

Do przerwy grodziszczanie powinni prowadzić różnicą przynajmniej trzech goli, lecz skuteczność podopiecznych Wernera Liczki od dłuższego meczu pozostawia wiele do życzenia. W tym sezonie w żadnym spotkaniu piłkarzom Groclinu nie udało się strzelić więcej niż jedną bramkę. Trudno się więc dziwić, że przez 45. minut Mariusz Sławik skapitulował tylko raz.

Bramka zdobyta przez Błażeja Telichowskiego była niewątpliwie ozdobą spotkania. Po wrzutce Tomasza Jodłowca, rosły obrońca Groclinu huknął głową niczym z armaty. Rozpaczliwa interwencja Sławika nie zapobiegła utracie gola.

Górnicy atakowali niemrawo, a strzały w środek bramki Tomasza Moskala i Arkadiusza Aleksandra nie stanowiły większego problemu dla Sebastiana Przyrowskiego. W 36. min. mogło być już 2:0 dla gospodarzy. Po zamieszaniu w polu karnym gości piłka wpadła pod nogi Tomasza Jodłowca, a Sławika uratowała poprzeczka.

W ostatniej minucie pierwszej odsłony znów radość zapanowała w obozie Groclinu. Ale na krótko, bowiem autor gola - Telichowski był na pozycji spalonej.

Po zmianie stron oba zespoły poszły na wymianę ciosów, a wynik meczu do ostatniej minuty był sprawą otwartą.

Zabrzanie pokazali się ze znacznie lepszej strony, a akcje w ich wykonaniu momentami siały popłoch w szeregach Groclinu. W 54. min. Moskal w sytuacji sam na sam posłał piłkę tuż obok słupka.

Gospodarze dążyli do podwyższenia wyniku, a po raz kolejny bliski szczęścia byl Telichowski. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelec pierwszego gola głową tym razem trafił w słupek.

W 73. min. górnicy ponownie mieli wyborną okazję do wyrównania. Najpierw z bliska Moskal strzelił w słupek, a po dobitce Damiana Seweryna Przyrowskiemu w sukurs przyszła poprzeczka.

Goście w ostatnich minutach postawili wszystko na jedną kartę, ale kontrataki grodziszczan były zdecydowanie groźniejsze. W doliczonym czasie gry po akcji Vlade Lazarevskiego, Michał Goliński dołożył tylko nogę.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Marek Motyka (trener Górnika): "Ciężko cokolwiek mówić w sytuacji, gdy przed tygodniem wygrywa się 5:1, a teraz przegrywa 0:2. Okazuje się, że tamto zwycięstwo było przypadkowe. Pierwszą połowę przespaliśmy, straciliśmy bramkę i znów musieliśmy gonić przeciwnika. Szkoda sytuacji Aleksandra z pierwszej połowy, po której powinniśmy wyrównać. Po przerwie stworzyliśmy cztery dobre okazje by zremisować. Zabrakło nam trochę szczęścia i trochę umiejętności".

Werner Liczka (trener Groclinu): "To już nie pierwszy taki mecz w naszym wykonaniu. Stwarzamy dużo sytuacji do przerwy, ale ich nie wykorzystujemy. I zamiast prowadzić 3:0, to rywale zaczynają grać. Naszą chorobą jest wciąż skuteczność. Trzy punkty są ważne, ale przed nami jeszcze dużo pracy. Zwłaszcza w sferze psychicznej".
źródło: PAP

Statystyki:

Dyskobolia - Górnik
26 strzały 16
6 strzały celne 5
2 słupki i poprzeczki 3
10 rzuty rożne 2
29 faule 13
6 spalone 1
źródło: Gazeta Wyborcza

















Copyright © 2001-2006 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.