Górnik Zabrze

     2:0

 

GKS Bełchatów

Kosznik 29'
Szeweluchin 72'
- Grendel
- Gergel
Sawala -
Telichowski -
Steinbors
Danch
Augustyn
Magiera
Gergel
Sobolewski (46. Kurzawa)
Grendel (85. Gwaze)
Madej
Jeż
Kosznik
Skrzypczak (69. Szeweluchin)
SKŁADY

Trela
Basta
Zbozień
Telichowski
(46. Baranowski) Mójta
(65. Komołow) Olszar
Rachwał
(62. Szymański) Sawala
Poźniak
Mak
Piech
  SĘDZIA:
Paweł Raczkowski (Warszawa)
 
  WIDZOWIE:
3000
 


W końcu zwycięstwo

Górnik wygrał u siebie po raz pierwszy od 240 dni. Zabrzanie awansowali do górnej połowy tabeli.

W zasadzie to można napisać, że goście z Bełchatowa na stadion przy ul. Roosevelta nie dojechali. W pierwszej połowie niby byli na boisku, ale jakby ich nie było. Co prawda taktykę mieli taką, żeby czekać na kontry. Tyle, że po tym jak już stracili gola, to nadal czekali nie wiadomo na co. Na swoich kolegów za taką postawę denerwował się w przerwie Michał Mak. Przestraszony GKS oddał zaledwie jeden celny strzał.

Skoro GKS nie chciał grać w piłkę, robił to Górnik. Nie do zatrzymania na lewym skrzydle był Rafał Kosznik. W 29. minucie zabrzanie rozegrali akcję prawą stroną. Gergel zagrał do Madeja, ten dośrodkował w pole karne, Skrzypczak nie trafił w piłkę, ale Robert Jeż zdołał już ją przejąć. Słowak zagrał na piątym metrze do Kosznika, a ten huknął nie do obrony.

W barwach gospodarzy bardzo dobre wrażenie robili strzelec gola oraz Robert Jeż, Roman Gergel i Erik Grendel. Na niektóre akcje Górnika naprawdę przyjemnie się patrzyło. Tak samo było po przerwie, choć trzeba zaznaczyć, że GKS w końcu postanowił nieco zaatakować. Trwało to jednak dosyć krótko.

Dobicie gości nastąpiło po siedemdziesiątej minucie. Najpierw kontuzji kostki nabawił się Arkadiusz Piech, a że Marek Zub wykorzystał już trzy zmiany, więc bełchatowianie musieli kończyć mecz w dziesiątkę. Chwilę później Oleksander Szeweluchin długo się nie zastanawiał, uderzył w polu karnym z pierwszej piłki i Dariusz Trela został pokonany po raz drugi.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Marek Zub (trener PGE GKS Bełchatów): - Wiele rzeczy miało wpływ na końcowy wynik tego spotkania, m.in. kontuzja Arka Piecha, której oczywiście nie dało się przewidzieć. Dla nas każdy mecz to wielka szansa do zdobycia punktów. Podstawowym problemem drużyny jest jej niesamowite zdenerwowanie, brak swobody w grze, niepokazywanie pełni swoich umiejętności. Miałem o to sporo pretensji podczas przerwy.
- Gramy o utrzymanie się w lidze. Paradoksalnie, kiedy graliśmy dziś w dziesiątkę, pokazaliśmy że mimo to potrafimy coś skonstruować, mieliśmy sytuacje do zdobycia bramek. Piech skręcił kostkę, ale nie wiem jeszcze, jak długo potrwa jego nieobecność. Nie ma co mówić jeszcze o końcu sezonu, w dalszym ciągu mamy wiele do ugrania i trwa walka o miejsce gwarantujące pozostanie w lidze. Przegraliśmy dziś mecz, ale nic poza tym.

Józef Dankowski (trener Górnika Zabrze): - Cieszymy się bardzo. W szatni było słychać wielkie "nareszcie". Wykorzystaliśmy dziś swoją niezłą dyspozycję. Było wiele momentów pozwalających myśleć poważnie o tym, by zagrać nie tylko o czołową ósemkę, ale i o coś więcej. GKS był dziś groźny do 30 metra od naszej bramki, gdzie większość jego ataków potrafiliśmy rozbić. Ołeksandr Szeweluchin wszedł na boisko i zrobił swoje, nawet więcej - nie pozwolił strzelić gola rywalom, a sam zdobył bramkę.

Statystyki:

15 strzały 9
3 strzały celne 3
7 strzały niecelne 6
5 strzały zablokowane 0
62% posiadanie piłki 38%
0 słupek/poprzeczka 0
2 spalone 0
10 faule 11
4 rzuty rożne 2
18 dośrodkowania 12
2 żółte kartki 2

źródło: wp.pl / PAP / Ekstraklasa SA

















Copyright © 2001-2015 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.