Zagłębie Lubin

2:4  

 

Górnik Zabrze

Janoszka 21'
Zbozień 45'
Gergel 19'
Kopacz 24'
Sobolewski 55'
Szeweluchin 73'
Polacek
Zbozień
Guldan
Dąbrowski
Čotra (75. Sobków)
Woźniak (63. Janus)
Kubicki
Tosik
Piątek (63. Żyra)
Janoszka
Papadopulos
SKŁADY

Janukiewicz
Sadzawicki
Kopacz
Danch
Szeweluchin
Słodowy
(90. Ćerimagić) Gergel
(78. Kurzawa) Sobolewski
(74. Dźwigała) Kwiek
Madej
Skrzypczak
  SĘDZIA:
Paweł Gil (Lublin)
 
  WIDZOWIE:
3782
 


Zwycięstwo na zakończenie!

W swoim ostatnim meczu w tym roku Górnik Zabrze pokonał na wyjeździe Zagłębie Lubin 4:2 w meczu 21. kolejki Ekstraklasy.

Górnik był w piątek zespołem lepszym od Zagłębia i zasłużenie odniósł trzecie zwycięstwo w ostatnich czterech spotkaniach. Przez pierwszy kwadrans na boisku działo się jednak niewiele. Oba zespoły starały się atakować, grać ofensywnie, ale ich akcje były bardzo chaotycznie i nic z nich nie wynikało.

Z czasem zaczęła zarysowywać się optyczna przewaga gospodarzy, ale wówczas Górnik wyprowadził pierwszy groźny kontratak. Roman Gergel świetnie zagrał w pole karne do Radosława Sobolewskiego, ale zawodnicy Zagłębia w ostatniej chwili zdążyli mu zabrać piłkę. Kiedy wydawało się, że już nic nie może się groźnego wydarzyć w tej akcji, Jarosław Kubicki tak wybił piłkę, że ta trafiła wprost pod nogi Gergela. Pomocnik gości od razu uderzył i trafił do siatki.

Minęło 120 sekund i ponownie był remis. Tym razem obrońcy Górnika po dośrodkowaniu tak wybili piłkę, że ta trafiła na głowę Michala Papadopulosa. Napastnik Zagłębie od razu zagrał do wbiegające w pole karne Łukasza Janoszki, który znalazł się sam przed Radosławem Janukiewiczem i nie miał problemu z trafieniem do bramki.

Po kolejnych trzech minutach Górnik po raz drugi wyszedł na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Łukasza Madeja piłka leciała długo i wysoko i wydawało się, że nic groźnego w polu karnym Zagłębia nie może się wydarzyć. Bartosz Kopacz zdołał jednak przepchnąć Dorde Cotrę i uderzyć głową. Piłka skozłowała jeszcze przed Martinem Polackiem i wpadała tuż przy słupku do bramki.

Po zdobyciu drugiego gola Górnik cofnął się całym zespołem na własną połowę, zagęścił obronę i czekał na ataki Zagłębia. Lubinianie uzyskali zdecydowaną przewagę, ale sprowadzała się ona jedynie do częstszego posiadania piłki. Podopieczni trenera Piotra Stokowca starali się przebić przez obronę rywali, ale ich jedynym pomysłem były dośrodkowania.

Kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie już nic ciekawego się nie wydarzy, lubinianie wywalczyli rzut rożny. Zegar boiskowy wskazywał już doliczony czas. Po dośrodkowaniu żaden z piłkarzy gości nie potrafił wybić piłki, do której dopadł Damian Zbozień i z kilku metrów nie dał szans Janukiewiczowi.

Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy, ale to Górnik zadał trzeci cios. Po kontrataku piłka trafiła przed pole karne do nadbiegającego Sobolowskiego. Wydawało się, że pomocnik gości od razu uderzy i tak chyba myślał też Cotra. Zawodnik Górnika jednak przyjął piłkę, przełożył sobie na lewą nogę i dopiero, wykorzystując zawahanie obrońcy Zagłębia, uderzył. Trafił niemal w samo okienko bramki Polacka, który nawet nie drgnął.

W kolejnych minutach kibice oglądali to, co przy stanie 1:2. Zagłębie miało piłkę, atakowało, a Górnik, czasami nawet całym zespołem w polu karnym, bronił się i wyprowadzał kontry oraz straszył stałymi fragmentami gry. I właśnie po jednym z nich przyjezdni zadali czwarty cios. Z rzutu rożnego dośrodkował Madej i przy biernej postawie defensorów Zagłębia Mateusz Słodowy zgrał piłkę do Ołeksandra Szeweluchina, a ten będąc zupełnie sam na dziesiątym metrze lekkim strzałem trafił do siatki.

Czwarty stracony gol wyraźnie podłamał lubinian, a dodał wiatru w skrzydła gościom, którzy ruszyli odważniej do ataku. Bliski zdobycia piątego gola był Rafał Kurzawa, ale Polacek zdołał sparować piłkę na słupek. Kilka chwil później z pola karnego uderzał Madej, ale trafił w bramkarza gospodarzy.

Zagłębie poważnie bramce Górnika zagroziło dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Najpierw z kilku metrów w bramkę nie trafił Papadopulos, minutę później po strzale głową fenomenalną interwencją popisał się Janukiewicz. Jeszcze w doliczonym czasie Janoszka groźnie uderzył z kilku metrów, ale bramkarz gości i tym razem nie dał się zaskoczyć.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Leszek Ojrzyński (trener Górnika): Bardzo ciężki mecz, ale dobrze w niego weszliśmy. Później sytuacja się zmieniała, ale dla kibiców takie właśnie spotkania są najfajniejsze. Zdobyliśmy bardzo cenne trzy punkty, a do tego strzeliliśmy cztery gole na wyjeździe, co jest wielką sztuką. Podczas meczu bardzo słyszalni byli nasi kibice, którzy stanowili dla nas ogromne wsparcie. Cieszymy się ze zwycięstwa, dobrze zakończyliśmy rok, ale dalej mamy nad czym pracować, bo nadal jesteśmy na samym dole tabeli. Wygrana sprawi jednak, że atmosfera świąteczna będzie przyjemniejsza.

Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): Ten mecz pokazał, jak ciężką drogę obrało Zagłębie i jak wiele pracy jeszcze przed nami. Czas dojrzewania jest bolesny, jak ta porażka, ale nie poddajemy się. Możemy potraktować to spotkanie jako alarm, a Górnik pokazał, że jest dojrzałą drużyną. Szkoda, że nie zakończyliśmy roku zwycięstwem, ale jeżeli już miała się nam przydarzyć taka porażka, to może lepiej, że stało się to teraz, bo mamy dużo czasu na przemyślenia i analizę. Walka o górną ósemkę zaczyna być coraz bardziej ciekawa i my na pewno mocno się do niej włączymy. Drużyna cały czas nabiera doświadczenia i dalej będziemy sukcesywnie i sumiennie pracować. Jestem przekonany, że wiosną przyniesie to rezultaty.

źródło: PAP / Ekstraklasa SA

















Copyright © 2001-2015 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.