Sandecja

         2:0

 

Górnik Zabrze

Trochim 38'
Korzym 76'
- Radliński Nowak -
Grendel -
Radliński
Kuban
Szufryn
Piter-Bućko
Słaby
Kuźma (90. Smoleń)
Baran
Kasprzak
Trochim (64. Dudzic)
Małkowski
Korzym (89. Danek)
SKŁADY

Kuchta
Matuszek
Kopacz
Danch
Kurzawa
Gergel
(55. Nowak) Przybylski
(82. Wolniewicz) Grendel
(55. Skrzypczak) Wolsztyński
Plizga
Angulo
  SĘDZIA:
Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
 
  WIDZOWIE:
2500
 


Kolejna wyjazdowa porażka

Górnik wciąż z tylko jednym zwycięstwem w I lidze. Zabrzanie przegrali trzeci z rzędu mecz na obcym boisku. Spotkanie 5. kolejki w Nowym Sączu zakończył się wygraną Sandecji 2:0. Gospodarze prowadzili już po pierwszej połowie, by po przerwie ustalić wynik potyczki.

Gospodarze mieli w składzie graczy z przeszłością w Górniku. W Zabrzu występowali Maciej Korzym i Maciej Małkowski, których trener Radosław Mroczkowski wystawił w wyjściowej jedenastce, natomiast na ławce rezerwowych mecz zaczął Sebastian Leszczak.

Sandecja mogła prowadzić już w trzeciej minucie. Wojciech Trochim uderzył z 25-metrowego rzutu wolnego, piłka odbiła się od poprzeczki, ale spadła przed linię bramkową. Górnik mógł mówić o dużym szczęściu.

Sądeczanie częściej byli przy piłce, ale brakowało im dokładności w grze i precyzji przy ostatnim podaniu. W 22. minucie Maciej Małkowski podał wzdłuż bramki, Wojciech Trochim strzelił z kilku metrów, ale Mateusz Kuchta sparował piłkę na róg.

Na odpowiedź Górnika trzeba było poczekać do 28. minuty. Dawid Plizga podał prostopadle w szesnastkę, gdzie Igor Angulo uderzył technicznie, zaraz obok słupka. Powinno być 1:0 dla zabrzan. Potem strzelał Rafał Kurzawa, ale tylko w boczną siatkę. Przy kolejnej sytuacji, w 35. minucie spotkania Bartosz Kopacz zamykał główką rzut rożny, ale i tym razem piłka poleciała obok bramki.

Sandecja Nowy Sącz sprawiała lepsze wrażenie i doczekała się bramki. Maciej Korzym ograł na lewej stronie Szymona Matuszka, wyłożył piłkę Wojciechowi Trochimowi, a ten tym razem się nie pomylił. Mateusz Kuchta po płaskim strzale skapitulował.

Po zmianie stron długo trzeba było czekać na dobrą okazję Górnika. Dopiero w 61. minucie Łukasz Radliński musiał się wykazać przy strzale głową Adama Dancha. Wybił piłkę przed szesnastkę, gdzie poprawiał jeszcze Erik Grendel, ale bardzo niecelnie.

Od 76. minuty Sandecja prowadziła 2:0 po prezencie obrońcy Górnika. Bartosz Kopacz stracił piłkę przed polem karnym, Maciej Małkowski podał na piąty metr, gdzie Maciej Korzym dopełnił formalności.

Przy takim wyniku było wiadomo, że Górnik rzuci się to ataku. Strzał Romana Gergela z 83. minuty pewnie złapał Łukasz Radliński. Potem zabrzanom ciężko było przebić się przez szczelną defensywę Sandecji i wynik spotkania już się nie zmienił.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Marcin Brosz (trener Górnika): - Przez pierwszą część meczu walczyliśmy o środek pola. Przy stanie 0:0 mieliśmy swoje szanse, ale jeśli się ich nie wykorzystuje, to ciężko jest myśleć o punktach na tak trudnym terenie. W drugiej połowie bardzo dobrze zagrali Korzym i Małkowski. To był ten czynnik, który zaważył o wyniku. Czym mam do swoich piłkarzy pretensje? Razem wygrywamy, razem przegrywamy. Sandecja postawiła twarde warunki. Teraz trzeba myśleć o następnym spotkaniu.

Radosław Mroczkowski (Sandecja): - Chcieliśmy zmazać plamę po przegranej w Sosnowcu. Tam byliśmy zespołem lepszym, ale zeszliśmy z boiska pokonani. Cieszy wygrana z tak utytułowanym rywalem. Obyło się przy tym bez siniaków i kontuzji. A to istotne w kontekście kolejnych spotkań. Gramy obecnie przecież, co kilka dni.

źródło: WP.pl / gornikzabrze.pl

















Copyright © 2001-2015 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.