Dyskobolia

     3:1

 

Górnik Zabrze

Piechniak 51'
Mynar 82' - k.
Majewski 90'
Gołoś 4'
- Muszalik Peskovic -
Peskovic (34.) -
Hajto -
Kizys -
Gierczak -
Brzęczek (75.) -
Przyrowski
Sokołowski (46. Ivanovski)
Mynar
Jodłowiec
Telichowski
Piechniak
Kumbev
Muszalik (46. Majewski)
Lato
Rocki (72. Babnic)
Sikora
SKŁADY

Peskovic
(87. Ruszkul) Pawelec
Hajto
Smirnovs
Papeckys
Gołoś
Gierczak
Brzęczek
(38. Sławik) Kizys
Zahorski
(70. Malinowski) Jarka
  SĘDZIA:
Mariusz Podgórski (Wrocław)
 
  WIDZOWIE:
1500
 


Gdyby nie sędziowie...

Groclin w dość dramatycznych okolicznościach pokonał Górnika 3:1 w meczu 9. kolejki Orange Ekstraklasy. Duży wpływ na porażkę zabrzan miały decyzje sędziów.
Spotkanie prowadziło dwóch arbitrów - w przerwie kontuzjowanego Mariusza Podgórskiego zastąpił sędzia techniczny Konrad Bobkiewicz. Obaj pokazali dwie czerwone kartki zabrzanom, którzy kończyli mecz w dziewięciu.

Spotkanie rozpoczęło się wybornie dla Górnika, który już w 4. minucie uzyskał prowadzenie. Po dośrodkowaniu Mariusa Kizysa, Konrad Gołoś głową sprytnie przelobował Sebastian Przyrowskiego.

Chwilę później kontratak gospodarzy mógł zakończyć się wyrównującym golem. Piotr Rocki, w sytuacji sam na sam, minął Borisa Peskovicia i został sfaulowany przed polem karnym przez bramkarza Górnika. Sędzia Mariusz Podgórski pobłażliwie potraktował to zdarzenie i Pesković otrzymał tylko żółtą kartkę.

Goście nie rezygnowali z podwyższenia wyniku. 22 minuty po strzale Gołosia Przyrowski z dużym trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Dopiero po upływie pół godziny grodziszczanie zabrali się do pracy. Z dystansu groźnie strzelał Marek Sokołowski, ale jeszcze efektowniejszą paradą popisał się Pesković. W 34. minucie Groclin przeprowadził kolejną akcję, zakończoną niecelnym strzałem Piotra Piechniaka. Po tej akcji Pesković miał pretensje do arbitra za niezauważenie faulu na jego koledze. Mariusz Podgórski ukarał bramkarza Górnika drugą żółtą kartką i w konsekwencji Peskovic opuścił boisko.

Zabrzanie długo dyskutowali z sędzią, przerwa w meczu trwała ponad cztery minuty. Rezerwowy bramkarz Mateusz Sławik musiał zastąpić zawodnika z pola - Kizysa.

W przerwie, oprócz dwóch roszad w Groclinie, doszło do zmiany... głównego sędziego. Podgórskiego, który już w pierwszej połowie musiał korzystać z masażysty, zastąpił arbiter techniczny Konrad Bobkiewicz.

Gospodarzom dość szybko udało się wyrównać stan meczu. Radek Mynar zdecydował się na strzał z ponad 25 metrów, Stawik zdołał odbić tylko piłkę przed siebie, ale wobec dobitki Piotra Piechniaka był bezradny.

Osłabiony Górnik przez długie minuty mądrze się bronił, a Groclin nie mógł znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy rywali. Ostatni kwadrans goście grali już w dziewiątkę, bowiem kapitan Górnika Jerzy Brzęczek otrzymał czerwoną kartkę za faul na Radosławie Majewskim.

Niewiele brakowało by i Tomasz Hajto nie dokończył meczu. Arbiter pokazał zabrzańskiemu najpierw żółtą, a czerwoną. Na szczęście Bobkiewicz w porę się zorientował, że Hajto wcześniej nie miał na koncie żółtej kartki i anulował swoją decyzję o wysłaniu zawodnika do szatni.

W 81. minucie Adrian Sikora upadł w starciu ze Sławikiem w polu karnym i sędzia wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki. Radek Mynar pewnie rzut karny zamienił na bramkę. Rozbici górnicy w końcówce opadli już z sił, a w doliczonym czasie gry Radosław Majewski wykorzystał podanie Filipa Ivanovskiego i z bliska dopełnił formalności.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Jacek Zieliński (trener Groclinu) - Był to dla nas bardzo trudny mecz i bardzo cieszę się ze zwycięstwa. Niestety, okazało się, że mamy kłopoty grając w przewadze liczebnej. W szatni spokojnie, bez historii porozmawialiśmy sobie. Wiedziałem, że bramki są kwestią czasu. W pierwszej połowie mieliśmy już okazje, ale mamy duże kłopoty z ich wykorzystywaniem. Jeżeli w Belgradzie chcemy osiągnąć korzystny wynik, to musimy być znacznie skuteczniejsi.

Ryszard Wieczorek (trener Górnika) - Życzę Groclinowi, by to zwycięstwo podbudowało ich przed rewanżowym spotkaniem w Pucharze UEFA. Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu, mądrze graliśmy taktycznie. W pełnym składzie bylibyśmy w stanie pokusić się o niespodziankę. Ciężko mi pozbierać myśli, ale nie chcę komentować decyzji sędziów. Mogę tylko powiedzieć, że nas, trenerów takie mecze kosztują wiele nerwów i zdrowia. I czasami po takich meczach tracimy posadę.

źródło: PAP

Statystyki:

Dyskobolia - Górnik
16 strzały 7
7 strzały celne 2
8 faule 16
5 spalone 2
9 rzuty rożne 2

















Copyright © 2001-2007 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.