Górnik Zabrze

   0:3

 

Korona Kielce

Robak 19'
Sobolewski 38'
Gajtkowski 85'
- Hajto
- Magiera
- Gołoś
- Bajić
Mielcarz -
Pesković
Pavlenda
Hajto
Pawelec (56. Bajić)
Magiera
Zahorski
Pazdan
Brzęczek
Gierczak (46. Gołoś)
Madejski
Jarka (74. Wodecki)
SKŁADY

Mielcarz
Celeban
(90. Hernani) Drzymont
Skerla
Bednarek
(73. Bonin) Sobolewski
Wilk
Zganiacz
Kaczmarek
(84. Gajtkowski) Robak
Edi.
  SĘDZIA:
Mariusz Podgórski (Wrocław)
 
  WIDZOWIE:
13000
 


Zimny prysznic

Jeden z najsłabszych meczów Górnika w sezonie. W obecności 13 tysięcy widzów Korona ośmieszała zabrzan.

Profesor Zbigniew Religa oglądał mecz Górnika po raz pierwszy w tym roku. Były minister zdrowia miał pecha, bo jego ulubiony zespół rozegrał jeden z najsłabszych meczów w sezonie.

Korona Kielce, która jest w tabeli o ledwie dwa miejsca wyżej od Górnika, w sobotę w Zabrzu sprawiała lepszej o dwie klasy. Kielczanie byli szybsi, dokładniejsi, zdyscyplinowani taktycznie. Na takim tle miejscowi sprawiali wrażenie ekipy niezbyt się rozumiejącej, zagubionej.

Kłopoty gospodarzy zaczęły się w 13 minucie, gdy Tomasz Hajto bez piłki uderzył Marcina Kaczmarka. Kielczanin padł, ale sędzia dał zabrzaninowi tylko żółtą kartkę. Mimo to miejscowi sprawiali potem wrażenie, jakby grali w osłabieniu.

W 15 minucie Marcin Robak trafił piłką w słupek. Cztery minuty później goście już prowadzili, gdy po kontrataku sam na sam z bramkarzem znalazł się ponownie Robak. Silny strzał i piłka pod interweniującym Borisem Peskoviciem wpadła do siatki.

W 36 minucie Brazylijczyk Edi po błędzie Hajty huknął z ogromną siłą, a piłka uderzyła w poprzeczkę. 120 sekund później przyjezdni prowadzili już dwoma bramkami - tym razem Sobolewski strzelił z 25 metrów i piłka wylądowała w długim rogu bramki Peskovicia.

W przerwie w zabrzańskiej szatni było gorąco, na boisku pojawił się Konrad Gołoś, niedługo potem wszedł jeszcze Marko Bajić, jednak niepewność w obronie i indolencja w ataku nadal pozostały problemem Górnika. Korona nadal dominowała, w 79 minucie Edi znowu "ostemplował" słupek.

W 84 minucie na boisko wszedł rezerwowy Krzystof Gajtkowski, który po 50 sekundach miał już na koncie gola.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów i piłkarzy:

Ryszard Wieczorek (trener Górnika): - Przegraliśmy zasłużenie z drużyną lepszą pod względem indywidualnym jak i zespołowym. W jakości gry dzisiejszych rywali wciąż są duże różnice. Wszyscy chcielibyśmy, by Górnik rywalizował z najlepszymi jak równy z równym. Korona jest jednak budowana od bardzo dawna, co pół roku przychodzą nowi zawodnicy. Ławkę goście mają bardzo długą i bogatą. Wystarczy wymienić choćby Bonina czy Gajtkowskiego.

Jacek Zieliński (trener Korony): - Jestem zadowolony, ponieważ zespół podtrzymał dobrą formę. Ten mecz był inny od poprzednich. Do przerwy zdobyliśmy 2 gole, mieliśmy też inne sytuacje, poprzeczki, jeden słupek. Potem mogliśmy się cofnąć i grać z kontrataku. Górnik prezentował się momentami dobrze, "cisnął" nas, ale skutecznie broniliśmy się.

Piotr Madejski (Górnik Zabrze): - Korona ma jakiś patent na nas, bo w tamtej rundzie też strzelili nam trzy bramki. Ilość celnych strzałów przekładała się praktycznie na bramki. Naszą bolączką jest to, że my nie potrafimy odwdzięczyć się rywalowi strzeleniem gola, musimy nad tym dużo pracować.

Marcin Wodecki (Górnik Zabrze): - W pierwszej połowie to my graliśmy lepiej, jednak Korona zdołała strzelić dwie bramki. Zabrakło nam koncentracji. Przeciwnicy potem się otworzyli i grali cały czas piłką. Wszedłem na ostatnie dwadzieścia minut, chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Nikt nie jest zadowolony z porażki, bo najlepszym wynikiem jest wygrana.

Marcin Kaczmarek (Korona Kielce): - Poszło gładko, nie spodziewaliśmy się tak łatwego zwycięstwa. Przede wszystkim zagraliśmy dobrze taktycznie i to przyniosło efekt. Górnik na pewno próbował grać pressingiem od początku meczu, ale to im się nie udało. Dostali pierwszą, drugą bramkę i było po zawodach. Później musieli się odkryć, aby odrobić straty. Trzy punkty jadą do Kielc i to jest najważniejsze. Oby wszystkie zespoły nam tak leżały jak Górnik Zabrze.

Marcin Drzymont (Korona Kielce): - Myślę, że w pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, co potwierdziliśmy dwoma bramkami. Mieliśmy poprzeczkę, słupek Marcina Robaka. Nasza przewaga była widoczna. Zasłużenie wyjeżdżamy z Zabrza z kompletem punktów. Niestety mamy piąte miejsce, przed sezonem zakładaliśmy sobie wysokie cele. Wiadomo jaka sytuacja spotkała nasz klub. Staramy się każdy najbliższy mecz wygrać.

Statystyki:

Górnik - Korona
17 strzały 14
6 celne 6
19 faule 16
0 słupki i poprzeczki 3
4 spalone 5
7 rzuty rożne 3

źródło: Gazeta Wyborcza / ASInfo

















Copyright © 2001-2008 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.