Górnik Zabrze

           1:0

 

Zagłębie Sosnowiec

Smirnovs 80'
- Pawelec Bednar -
Piątkowski -
Laskowski
Jarczyk
Pawelec
Pazdan
Papečkys (46. Smirnovs)
Stachowiak (78. Zahorski)
Danch (46. Bukalski)
Brzęczek
Madejski (46. Malinowski)
Ruszkul
Moskal
SKŁADY

Kopył
Bednár
Ciesielski
Kaliciak
(46. Gawęcki) Paczkowski
(24. Piątkowski) Skrzypek
Białek
Berensztajn
Cygnar
(60. Oziębała) Kmiecik
(69. Strojek) Prymula
  SĘDZIA:
Sebastian Jarzębak (Bytom)
 
  WIDZOWIE:
2 000
 


Zwycięstwo po słabym meczu

Jak potraktować mało istotny mecz Pucharu Ekstraklasy, gdy trzy dni później te same drużyny, na tym samym stadionie będą wypruwać żyły w spotkaniu o ligowe punkty? Trenerzy Ryszard Wieczorek i Jerzy Kowalik uznali, że trzeba się przyczaić...

Przed środowym meczem jeden z piłkarzy Zagłębia przekonywał, że ewentualna wygrana będzie mieć kapitalne znaczenie i pozwoli wypracować przed sobotą - tak lubianą przez piłkarzy - przewagę psychologiczną.

Okazało się jednak, że szkoleniowcy Górnika i Zagłębia nie bawią się w takie niuanse. W porównaniu z ostatnim meczem w Krakowie trener Kowalik wymienił całą podstawową jedenastkę! Wieczorek postawił na trzech piłkarzy, którzy zaczęli również spotkanie w Grodzisku. Byłoby dwóch, ale sił ukaranego ostatnio czerwoną kartką Jerzego Brzęczka nie było co oszczędzać, bo w sobotę i tak nie zagra.

Zabrzańscy kibice widać nie do końca orientują się w teorii trenerskich uników, bo nie brakowało takich, którzy dopytywali się, gdzie są Konrad Gołoś i Tomasz Zahorski (wszedł w końcówce) - dopiero co powołani do reprezentacji Polski. Na trybunach został też Tomasz Hajto. Obrońca Górnika otrzymał przed meczem nagrodę dla Piłkarza sierpnia - zegarek szwajcarskiej firmy ze specjalnej limitowanej serii (tylko 100 sztuk) z chronografem z logo zabrzańskiego klubu.

Mimo zastosowania taktyki "przyczajonego tygrysa i ukrytego smoka" - w przerwie trener Wieczorek uznał, że sposób gry jego piłkarzy jest bliski rozszyfrowania i za jednym zamachem zmienił aż trzech piłkarzy! Kowalik poczynał sobie mniej odważnie, ale za to wpuścił na boisko piłkarza o uznanym piłkarskim nazwisku, czyli Rafała Strojka, syna Zdzisława - przez długie lata podpory GKS-u Katowice. - W sobotę na boisko na pewno wybiegną zupełnie inne drużyny i wtedy przekonamy się, kto kogo oszukał - uśmiechnął się Jacek Berensztajn, lider drugiej linii Zagłębia.

Trenerzy podkreślali, że mimo wielu zmian w składzie interesowało ich tylko zwycięstwo. - To dwumecz. Pierwsza połowa dla Górnika... Znowu tracimy bramkę, po faulu, który powinien być w drugą stronę... - kręcił głową Kowalik, który martwił się podwójnie, bo kość dłoni złamał Grzegorz Kmiecik.

- Piłka nas słuchała, graliśmy z polotem, pewnie. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Piłkarze, którzy do tej pory grali mniej, pokazali, że są przydatni - podsumował Wieczorek.

Wracając do budowy przewagi psychologicznej, to Zagłębie bije rywala na głowę w kwestii... drobiu. Do zabrzańskiej tradycji należy nagradzanie najlepszego piłkarza dorodnym kogutem. Tymczasem Krzysztof Szatan, właściciel klubu z Sosnowca, to potentat w branży drobiowej. - Gdyby tylko chciał, to dałby najlepszemu zawodnikowi nie jednego, a tonę kurczaków - żartował jeden z działaczy Zagłębia.

źródło: Gazeta Wyborcza

















Copyright © 2001-2007 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.