Widzew Łódź

2:1

 

Górnik Zabrze

Oziębała 9' Oziębała 36'
Madejski 61'
- Panka Bajić -
Hładowczak
Szeliga (80. Broź)
Ukah
Kursa
Lisowski
Budka
Juszkiewicz
Panka
Masłowski (90. Kowalczyk)
Oziębała
Mierzejewski (46. Napoleoni)
SKŁADY

Nowak
Pavlenda
Hajto
Danch
Papečkys
Madejski
Bajić
Gierczak
(60. Malinowski) Magiera
Moskal
(73. Zahorski) Jarka
  SĘDZIA:
Grzegorz Gilewski (Radom)
 
  WIDZOWIE:
5000
 


Przegrana na koniec sezonu

Górnik Zabrze przegrał 1:2 z Widzewem w Łodzi w spotkaniu 30. kolejki Orange Ekstraklasy. Był to ostatni mecz obu drużyn na przynajmniej dwa lata, bowiem w przyszłym sezonie w wskutek degradacji zarówno sportowej jak i dyscyplinarnej Widzew zagra w III lidze.

Mecz lepiej rozpoczęli zabrzanie, którzy już w pierwszych sekundach mięli rzut rożny, który niestety nie przyniósł żadnego zagrożenia dla bramki Hładowczaka. W 6. minucie ładną akcję przeprowadzili jeszcze Tadas Papeckys z Mariuszem Magierą, ale dośrodkowanie tego ostatniego zostało zablokowane i piłka opuściła boisko.

W 9. minucie było już 1:0. Adrian Budka przejął piłkę na prawym skrzydle i wrzucił ją w pole karne. Bardzo poważny błąd popełnił Sebastian Nowak, któremu piłka wyleciała z rąk wprost pod nogi czającego się pod bramką Przemysława Oziębały, a ten wpakował ją bez problemów do pustej bramki. Po kolejnych pięciu minutach mogło być już 2:0, na szczęście strzał głową byłego piłkarza Górnika - Łukasza Juszkiewicza minimalnie minął bramkę gości.

Kolejne minuty to głównie walka w środkowej strefie boiska. Dopiero w 29. minucie zabrzanom udało się zagrozić bramce Widzewa. Aktywny Piotr Madejski zagrał do wbiegającego w pole karne Magiery, który znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, niemalże sam na sam, ale młody obrońca Górnika zmarnował wyśmienitą okazję posyłając piłkę obok bramki gospodarzy.

Sytuacja ta zemściła się w 36. minucie. Dobre dośrodkowanie Szeligi w okolice piątego metra od bramki Nowaka przeciął po raz kolejny Oziębała i piłka po raz drugi znalazła się w bramce Górnika.

Zaraz po wznowieniu gry dobrą okazję do strzelenia kontaktowego gola miał Górnik. Prawym skrzydłem pognał Magiera, ale był faulowany przez jednego z defensorów Widzewa. Do piłki podszedł Madejski, jednak do jego centry nie doszedł żaden z piłkarzy gości i futbolówka opuściła boisko. Następnie inicjatywę na boisku przejął Widzew, który całkowicie zamknął zabrzan na własnej połowie, ale nie potrafił już zdobyć kolejnej bramki w pierwszej połowie, która zakończyła się zasłużonym prowadzeniem gospodarzy 2:0

Początek drugiej należał do zabrzan. W 51. minucie obrońcom gospodarzy dobrze urwał się Magiera, ale jego strzał z ok. 30 metrów był niecelny. Osiem minut później na doskonałą okazję na zdobycie 12 bramki w sezonie miał Dawid Jarka, którego strzał głową sprawił olbrzymie kłopoty młodemu bramkarzowi Widzewa.

Skapitulował natomiast w 62. minucie, kiedy to świetny rajd lewym skrzydłem przeprowadził Madejski. Pomocnik Górnika wszedł w szyki obronne Widzewa jak w masło i strzałem przy słupku zdobył bramkę kontaktową. Trzy minuty później Madejski mógł stać się bohaterem Górnika, ale był faulowany przed linią pola karnego. Dobry strzał z rzutu wolnego Tomasza Hajty obronił Hładowczak.

W 70. minucie na bramkę Widzewa uderzał Marko Bajić, ale bardzo dobrze interweniował po raz kolejny golkiper Widzewa. Górnik dążył do wyrównania, jednak więcej goli już nie strzelił. Zabrzanie przegrali więc na zakończenie sezonu w Łodzi 1:2.

autor: MzZ

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Ryszard Wieczorek (trener Górnika): - Oglądaliśmy emocjonujące spotkanie. Obu zespołom zależało na tym, żeby rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. Pierwsza bramka przesądziła o losach meczu. Potem już nie było w moim zespole takiej wiary w korzystny rezultat. Nie wiem, czym to było spowodowane. Bo cel zrealizowaliśmy już wcześniej, mieliśmy grać na luzie, ale właśnie tego nam zabrakło. Widzew po pierwszym golu dostał takiego "wiatru" i strzelił kolejną bramkę. W szatni musieliśmy sobie powiedzieć kilka słów. Nie grał dziś Jurek Brzęczek i dwóch reprezentantów [Pazdan i Zahorski]. Dziwne jest to, że w takich momentach naszych piłkarzy paralizuje stres i robią to, czego nie powinni.

Janusz Wójcik (trener Widzewa): - Chciałbym podziękować za drugi mecz zawodnikom, którzy zagrali z charakterem i chęcią zwycięstwa. Mecz z Koroną był meczem przełamania różnych słabości i złych rzeczy, które działy się wcześniej. Było widać, że ta drużyna chce osiągnąć sukces. Dwie bramki zdobył Oziębała, który niedawno zaczął grać w tym zespole. Dobrą okazję po strzale głową miał też Juszkiewicz. W środku on i Panka grali bardzo agresywnie, krótko przy przeciwniku, co uniemożliwiło rozwinięcie skrzydeł rywalom. Natomiast w pierwszej połowie eliminowaliśmy możliwości przeciwnika. Potem było ich więcej, a nam zabrakło trochę siły uderzeniowej.

źródło: ASInfo

















Copyright © 2001-2008 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.