GKP Gorzów

  1:0

 

Górnik Zabrze

Maliszewski 61'
- Truszczyński
- Topolski
Przybylski -
Bonin -
Pitry -
Kiżys -
Janicki
Truszczyński
Wojciechowski
Jakosz (72. Ziemniak)
Łuszkiewicz
Topolski
Andruszczak
Obem
Kaczorowski (60. Moojen)
Piątkowski
Ilków-Gołąb (46. Maliszewski)
SKŁADY

Nowak
Gancarczyk
Karwan
Pazdan
Magiera
Bonin
(82. Kiżys) Przybylski
(65. Arifović) Strąk
Danch
Pitry
(75. Jarka) Besta
  SĘDZIA:
Paweł Dreschel (Gdańsk)
 
  WIDZOWIE:
4200
 


Niespodziewana porażka

Górnik doznał pierwszej porażki po spadku do I ligi. Zabrzanie osłabieni brakiem kontuzjowanych Piotra Madejskiego i Roberta Szczota ulegli w Gorzowie GKP, który dzięki wygranej wyprzedził Górnika w tabeli.

Bohaterem meczu został Łukasz Maliszewski, który wszedł na boisko w drugiej połowie. Zawodnik GKS rozruszał swój zespół i strzelił zwycięskiego gola. Była 61. minuta. Z prawej strony rzucił piłkę gorzowski obrońca Maciej Truszczyński, strącił ją jeszcze głową jeden z obrońców Górnika. Piłka spadła wprost na nogę Maliszewskiego, który z woleja wpakował ją w długi róg bramki.

Gospodarze mieli jeszcze kolejne szanse. Po strzale Braina Obema piłka zatrzymała się na ręce jednego z obrońców Górnika. Sędzia Paweł Dreschel z Gdańska nie zareagował.

Kolejną jedenastkę arbiter mógł gwizdnąć w 84. min. Bramkarz Górnika Sebastian Nowak interweniował w powietrzu na 13. metrze, nie trafił w piłkę, za to nokautującym ciosem powalił na ziemię Maliszewskiego. - Nasz bramkarz nie powinien wychodzić tak daleko, to było niepotrzebne, mógł spokojnie zostać na linii - oceniał potem trener gości Ryszard Komornicki.

- Wyskoczyłem wyżej od rywala. Nie trafił w piłkę, tylko uderzył mnie w bark. Więcej nie widziałem - opowiadał pomocnik GKP. Bramkarz z Zabrza upadł tak niefortunnie, że uderzył głową o murawę. Leżąc na boisku dwukrotnie - na chwilę - tracił przytomność. Na boisku pojawiła się karetka. Nowak został odwieziony do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili wstrząs mózgu i złamanie nosa, zszywali też łuk brwiowy. Na ostatnie minuty spotkania w bramce musiał stanąć obrońca Michał Karwan. Nowak do domu wrócił z drużyną.

Wskutek kontuzji Nowaka sędzia doliczył aż sześć minut. W ostatniej minucie, po koronkowej akcji zabrzan, szansę miał Przemysław Pitry. Jego strzał z 14 metrów zatrzymał jednak ciałem gorzowski obrońca.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Ryszard Komornicki (trener Górnika): - Moim zdaniem gospodarze wygrali dziś zasłużenie. W pierwszej połowie musiałem ustawić inaczej zespół na wskutek kontuzji, zagraliśmy systemem 4-3-3, ale brak Madejskiego i Szczota był bardzo widoczny. Graliśmy za wolno, nie stwarzaliśmy sytuacji podbramkowych, a gra toczyła się głównie w środku pola. Nie było łatwo, Gorzów bronił się bardzo mądrze zagęszczając własne przedpole. Po przerwie zabrakło konsekwencji w obronie, gospodarze zaczęli kombinować, a my graliśmy niedokładnie i to się zemściło bramką. Podkreślam, że to nie jest tak, jak prasa podaje; Górnik nie wywalczy awansu spacerkiem. Wręcz przeciwnie, musimy te punkty wywalczyć na boisku.

Adam Topolski (trener GKP Gorzów Wlkp.): - W pełni się zgadzam co do oceny pierwszej połowy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Górnik wycofuje się i gra z kontry. Miałem szeroki materiał do analizy i odpowiednio ustawiłem zespół, wyłączając z gry Bonina i Pitrego. Chcieliśmy ugrać remis i do przerwy graliśmy tak, by nie stracić bramki. W przerwie powiedzieliśmy sobie: remis tak, ale pograjmy o całą pulę. No i Maliszewskiemu wyszedł super strzał, później staraliśmy się doprowadzić korzystny wynik do końca. Stworzyliśmy potem drugą sytuację, gdzie w mojej ocenie obrońca Górnika zagrał piłkę ręką w polu karnym. Niestety sędzia pomylił się dzisiaj kilka razy, na przykład przy sytuacji z kontuzją Sebastiana Nowaka oraz przy doliczaniu minut do regulaminowego czasu gry.

źródło: Dziennik Zachodni / Gazeta Wyborcza / gornikzabrze.pl

















Copyright © 2001-2009 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.