Sandecja

         2:1

 

Górnik Zabrze

Fröhlich 62'
Urban 73'
Zahorski 24'
- Różalski Przybylski -
Różalski
Makuch
Fröhlich
Zbozień
Borovicanin
Bębenek (86. Janik)
Berliński
Gawęcki
Urban
Piegzik (59. Hlousek)
Kmiecik (61. Aleksander)
SKŁADY

Nowak
(79. Danch) Kamiński
Banaś
Pazdan
Marciniak
(46. Świątek) Bonin
Strąk
Przybylski
Wodecki
(71. Pitry) Cebula
Zahorski
  SĘDZIA:
Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
 
  WIDZOWIE:
7000
 


Dwa oblicza Górnika

Walka o powrót do grona najlepszych idzie Górnikowi jak krew z nosa. W sobotę kolejny cios zadała mu Sandecja Nowy Sącz, która w najciekawszym meczu 24. kolejki piłkarskiej I ligi pokonała zabrzan na własnym stadionie 2:1 (0:1), dzięki czemu wyprzedziła gości w tabeli.

Sandecja przy wypełnionych szczelnie trybunach jeszcze na pół godziny przed końcem meczu przegrywała z Górnikiem 0:1, który prowadził po golu Tomasza Zahorskiego w 24. minucie gry. Napastnik gości strzelił bramkę po znakomitej akcji Grzegorza Bonina. Sam Zahorski mógł jeszcze kilka razy trafić do bramki Mariusza Różalskiego. Brakowało jednak zimnej krwi. Swoje okazje wykorzystali za to piłkarze Dariusza Wójtowicza. Najpierw, w 62. minucie, po rzucie rożnym, precyzyjnym uderzeniem głową popisał się obrońca, Jan Fröhlich, a jedenaście minut później zwycięskiego gola strzelił Rudolf Urban, który okazał się lepszy w sytuacji sam na sam z Sebastianem Nowakiem.

Górnik w pierwszej połowie spotkania miał dużą przewagę, wiele sytuacji bramowych oraz kontrolował grę. Niestety, na drugą część meczu wyszedł jakby inny zespół - pogubiony, nieskoncentrowany i nie wierzący w utrzymanie korzystnego wyniku. W efekcie słabej gry zabrzanie stracili dwie bramki i przegrali spotkanie.

Marzenia Górnika o szybkim powrocie do ekstraklasy stają się coraz bardziej mgliste.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Adam Nawałka (trener Górnika): - Gratuluję gospodarzom wygranej. Do przerwy nic nie zapowiadało takiego scenariusza. Po niewykorzystanych sytuacjach na początku drugiej połowy przestaliśmy grać. Widoczny był brak Grzegorza Bonina, który wyróżniał się w pierwszej połowie, ale zgłosił uraz. Podobnie zresztą jak Mateusz Kamiński i dlatego miałem ograniczone pole manewru. W końcówce graliśmy źle. Walka o awans dopiero się zaczyna i myślę, że nie stoimy na straconej pozycji.

Dariusz Wójtowicz (trener Sandecji): - W pierwszej połowie zdecydowanie lepszy był Górnik, który miał dobrze zorganizowaną defensywę, z którą nie mogliśmy sobie poradzić. Pewnie, gdyby po jednej z kontr padła druga bramka, to byśmy się nie podnieśli. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że widoczne były symptomy dobrej gry i trzeba dalej próbować. I tak też się stało, męczyliśmy Górnika swoimi akcjami, aż w końcu udało się zdobyć wyrównanie, a potem prowadzenie. Mimo wszystko uważam Górnika za głównego kandydata - obok Widzewa - do awansu.

źródło: własne / TVP Sport / gornikzabrze.pl

















Copyright © 2001-2010 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.