Górnik Zabrze

2:2 

 

Arka Gdynia

Banaś 24'
Wodecki 79'
Noll 38'
Noll 52'
Noll -
Labukas -
Ross -
Stachowiak
Bemben
Banaś
Jop
Magiera
Bonin
Marciniak
Przybylski
Gasparik (72. Wodecki)
Jeż (84. Gierczak)
Sikorski (72. Zahorski)
SKŁADY

Moretto
Bruma
Żołnierewicz
Szmatiuk
Noll
(78. Czoska) Bożok
Płotka
(59. Ivanovski) Giovanni
Zawistowski
Ross
(90. Skela) Labukas
  SĘDZIA:
Marcin Borski (Warszawa)
 
  WIDZOWIE:
9000
 


Górnik rozczarował

Górnik Zabrze zremisował z Arką Gdynia 2:2 (1:1) w meczu 18. kolejki Ekstraklasy. Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki obu drużyn to z pewnością niespodzianka.

Goście w tym sezonie na wyjazdach spisywali się słabo. Poza swoim stadionem nie strzelili gola, a w sumie przyjechali do Zabrza mając na koncie tylko dziewięć bramek. Zabrzanie do meczu przystąpili podbudowani wygraną w poprzedniej kolejce z Zagłębiem Lubin 5:1. Trudno się dziwić, że zabrzańscy kibice przed pierwszym gwizdkiem skandowali: "Tylko zwycięstwo".

W pierwszej połowie wszystko rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Górnik dłużej utrzymywał się przy piłce i wyraźnie przeważał, stwarzając kilka groźnych sytuacji. W 12 minucie po płaskim strzale Roberta Jeża piłka odbiła się od obu słupków gdyńskiej bramki i wróciła na murawę. Piłkarze Arki dali się zamknąć na swojej połowie, co w 24. minucie skończyło się stratą gola. Po rzucie wolnym Jeża głową trafił do siatki Adam Banaś.

Trafienie podziałało na gości pobudzająco, bowiem zaczęli od tego momentu grać zdecydowanie odważniej, a "Górnicy" jakby stanęli w miejscu, grając bez pomysłu i chaotycznie. W końcu wyczyn Banasia skopiował po drugiej stronie boiska Emill Noll, korzystając z dośrodkowania z rzutu wolnego Miroslava Bożoka. Wyjazdowa strzelecka niemoc Arki została przerwana.

Po przerwie gdynianie nie popełnili już błędu z początku spotkania - od pierwszych minuta grali ofensywnie. I potrzebowali tylko siedmiu minut, by objąć prowadzenie. Obrońca Noll tym razem pokazał, że potrafi też strzelać nogą i z daleka zaskoczył zabrzańskiego bramkarza.

Górnik ruszył do kontrnatarcia, ale wychodziło mu to bardzo słabo i na bramkę kibice w Zabrzu musieli czekać aż do 79. minuty. Wówczas, w ogólnym zamieszaniu, w polu karnym gdynian najlepiej odnalazł się rezerwowy Marcin Wodecki, który zwiódł rywali, odwrócił się do bramki i pewnym strzałem wpakował piłkę pod poprzeczkę.

Do końca doliczonego czasu gry podopieczni Adama Nawałki próbowali jeszcze odwrócić losy spotkania i zapewnić sobie trzy punkty w tabeli, ale wynik nie uległ już zmianie. Górnik zagrał słaby mecz, a remis przy tak niemrawej grze w środku pola można uznać za sukces. Tym samym zabrzanie nie zdołali wskoczyć do pierwszej czwórki Ekstraklasy.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Dariusz Pasieka, trener Arki: - Zaczęliśmy ten mecz nie tak, jak było zakładane. Zabrakło w naszej grze agresywności i w efekcie straciliśmy gola. Z minuty na minutę nasza gra wyglądała jednak coraz lepiej. Po przerwie zagraliśmy już tak, jak oczekiwałem i myślę, że postawiliśmy Górnikowi wysokie wymagania. Z przebiegu spotkania zarówno ja, jak i trener Górnika możemy być usatysfakcjonowani remisem. Chcieliśmy dzisiaj przerwać serię bez bramek na wyjeździe i zwycięstw w tym roku. Ten wynik daje nam więcej optymizmu i pewności przed kolejnymi spotkaniami.

Adam Nawałka, trener Górnika: - Żeby wygrać mecz, trzeba grać przez całe spotkanie tak, jak my w pierwszych 20 minutach. Nasze akcje miały wtedy rozmach i wydawało się, że zdobycie kolejnych bramek to kwestia czasu. Później jednak nie wykorzystaliśmy sytuacji, zabrakło w naszej grze koncentracji i konsekwencji, za co zostaliśmy ukarani. Moi piłkarze grali zbyt niedokładnie i chaotycznie. Od 25 minuty prezentowaliśmy się źle i musimy z tego wyciągnąć wnioski. W następnych meczach zagramy od pierwszej do ostatniej minuty w takim tempie, jak chcielibyśmy.

Statystyki:

Górnik - Arka
2 strzały celne 2
4 strzały niecelne 4
8 rzuty rożne 1
2 spalone 1
0 żółte kartki 3

źródło: PAP / Onet / własne / Sport

















Copyright © 2001-2011 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.