Widzew Łódź

 4:0

 

Górnik Zabrze

Sernas 37' - k.
Robak 71'
Robak 89'
Đurić 90'
- Ben Radhia
Kaniecki
Ben Radhia
Madera
Szymanek
Dudu
Budka
Broź
Kuklis (57. Radowicz)
Grzelczak (36. Ostrowski)
Sernas (90. Durić)
Robak
SKŁADY

Stachowiak
Pazdan
Danch
Jop
Magiera
(74. Pietrzak) Bonin
Przybylski
Kwiek
(86. Chałas) Wodecki
(62. Świątek) Sikorski
Zahorski
  SĘDZIA:
Tomasz Mikulski (Lublin)
 
  WIDZOWIE:
7200
 


Gra lepsza niż wynik

W meczu dwóch beniaminków Widzew Łódź pokonał Górnika Zabrze 4:0 (1:0). Gole dla łodzian zdobyli Darvydas Sernas, Marcin Robak i Velibor Durić.

Na stadionie Widzewa spotkały się w sobotę zespoły, które w poprzednim sezonie występowały w 1. lidze. Tamte rozgrywki Widzew zakończył z przewagą szesnastu punktów nad Górnikiem, którego w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu pokonał na własnym stadionie 3:0.

Przed kolejnym bezpośrednim pojedynkiem lepszą pozycję wyjściową mieli jednak zabrzanie, którzy w czternastu kolejkach ekstraklasy zgromadzili 22 pkt. - o siedem więcej od przedostatniego w tabeli Widzewa. Nie miało to jednak wpływu na końcowy wynik spotkania, który był dla łodzian jeszcze korzystniejszy niż na zakończenie 1. ligi.

Sobotnia wysoka wygrana łodzian to głównie zasługa ich świetnej skuteczności. Przez większą część spotkania oglądaliśmy wyrównany pojedynek, a Górnik znów pokazał, że w meczach wyjazdowych jest całkiem inną drużyną niż przed własną publicznością.

Od pierwszych minut spotkania gospodarze mieli lekką przewagę. Dwóch dobrych sytuacji nie wykorzystali łodzianie. W 4. minucie strzał głową w polu karnym oddał Grzelczak, ale Stachowiak był na posterunku. Dziesięć minut później znów było groźnie pod bramką Górnika. Groźny kontratak przeprowadził Robak i dograł do ustawionego w "szesnastce" Sernasa. Jednak reprezentant Litwy źle uderzył i posłał piłkę obok bramki.

Swoją okazję mieli również goście. Niesamowitym brakiem skuteczności "popisał" się jednak Tomasz Zahorski, który po uderzeniu Mariusza Magiery wślizgiem zmienił tor lotu piłki, jednak na linii bramkowej świetnie spisał się Kaniecki. W kolejnej akcji golkiper łodzian obronił celny strzał Przybylskiego z dystansu.

Gdy wydawało się, że pierwsza część meczu zakończy się remisem, we własnym polu karnym Stachowiak powalił Kuklisa i sędzia podyktował jedenastkę. Tę pewnym strzałem na bramkę zamienił Sernas.

Po zmianie stron lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy dążyli do odrobienia straty. Pod bramką Kanieckiego brakowało im jednak zimnej krwi. Najlepszą sytuację miał Zahorski, który w ostatniej chwili został zablokowany. Gdyby wtedy wykorzystał okazję, goście raczej nie przegraliby.

Niestety, zabrzańskiej obronie dalej udzielała się nerwowość w pobliżu własnego pola karnego. W 71. minucie po kolejnym błędzie defensywy, Marcin Robak, mimo asysty Mariusza Jopa i Adama Dancha z łatwością minął Stachowiaka i wpakował piłkę do pustej bramki. Przed linią bramkową Danch wślizgiem zmienił jeszcze kierunek lotu piłki, która jednak po odbiciu od słupka wpadła do bramki.

Druga bramka wprowadziła spokój w grze piłkarzy Widzewa. Zabrzanie byli coraz bardziej zniechęceni a Widzew tylko sporadycznie atakował. Sytuacje podbramkowe potrafił sobie jednak tego dnia tworzyć z niczego. W ostatnich minutach meczu gospodarze dobili gości. W 89. minucie Dudu spod własnego pola karnego wybił piłkę jak najdalej w okolice szesnastki Górnika, gdzie na podanie czekał Marcin Robak. Świetni dysponowany tego dnia snajper łodzian ze spokojem posłał piłkę do siatki obok wychodzącego z bramki Stachowiaka.

Goście jeszcze nie zdołali się otrząsnąć po stracie trzeciej bramki, a już musieli przyjąć kolejny cios. Ten już w doliczonym czasie gry zadał wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Velibor Durić. Gol Bośniaka był przedniej urody.

Czesław Michniewicz, trener Widzewa nie popadł w hurraoptymizm po wysokiej wygranej Widzewa z Górnikiem. - Jestem zadowolony z tego, co zaprezentowała moja drużyna, ale wynik zamazuje prawdziwy obraz tego spotkania - podkreślał. I trudno nie zgodzić się z trenerem Widzewa. Zabrzanie przy lepszej skuteczności mogli spokojnie wywieźć punkty z Łodzi.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Trener Górnika Adam Nawałka: - Było to następne spotkanie, które zdecydowanie przegraliśmy, choć nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. W pierwszej połowie popełniliśmy kilka taktycznych błędów i rzeczywiście Widzew stworzył sobie kilka sytuacji, choć gola strzelił z karnego. Po stracie bramki zaczęliśmy grać lepiej i odważniej, ale nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji. Widzew swoich okazji w drugiej połowie nie zmarnował. Drużyna nie ma odpowiedniej stabilizacji, aby grać na tym samym poziomie u siebie i na wyjeździe. Wiemy, gdzie leży przyczyna, ale na razie nie potrafimy sobie z tym poradzić. Kluczem do zwycięstw w meczach, które rozgrywamy u siebie, jest bardzo konsekwentna gra. Na wyjazdach po stracie gola ta konsekwencja nam ucieka. Dzisiaj mieliśmy okazje do wyrównania, ale zabrakło nam skuteczności.

Trener Widzewa Czesław Michniewicz: - Jestem zadowolony z tego, co zaprezentowała moja drużyna. Pracowaliśmy nad tym przez cały tydzień, ale wynik zamazuje obraz tego spotkania, w którym popełniliśmy zbyt wiele błędów. Byłoby jednak nieetyczne z mojej strony, gdybym publicznie oceniał, co zrobiliśmy dobrze, a co źle. Ważne, że wiemy nad czym musimy jeszcze pracować. Moją rolą jest pomóc drużynie. Nie uznaję zasady, że nie robi się zmian przed przerwą. Gdy widzę, że coś nie idzie, a inny zawodnik może być bardziej przydatny, to muszę zareagować. Dlatego dzisiaj tak szybko doszło do pierwszej zmiany.

Statystyki:

Widzew - Górnik
7 strzały celne 4
8 strzały niecelne 6
2 rzuty rożne 5
0 spalone 6
1 żółte kartki 0

źródło: Gazeta Wyborcza / WP / własne / PAP / Sport

















Copyright © 2001-2010 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.