Lechia Gdańsk

2:1 

 

Górnik Zabrze

Machaj 59'
Wiśniewski 82' - k.
Gołębiewski 31'
Banaś -
Danch -
Małkowski
Bąk (85. Deleu)
Vučko
Janicki
Andriuskevičius
Lukjanovs
Surma
Hajrapetjan
Machaj (71. Pietrowski)
Wiśniewski
Tadić
SKŁADY

Skorupski
Bemben
Banaś
Danch
Marciniak
(83. Olkowski) Thomik
Przybylski
K. Mączyński
(78. Pazdan) Kwiek
Zahorski
(65. Nakoulma) Gołębiewski
  SĘDZIA:
Szymon Marciniak (Płock)
 
  WIDZOWIE:
18 566
 


Niezasłużona porażka

Górnik Zabrze przegrał z Lechią Gdańsk 1:2 (1:0) w meczu kończącym 6. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. To pierwsze zwycięstwo gdańszczan na PGE Arenie.

Pierwszą groźną sytuację w 10 min. meczu stworzył Górnik. Kwiek dograł do Gołębiewskiego, który wpadł z piłką w pole karne, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i powracający Janicki zdołał go zablokować. Dziesięć minut później Małkowskiego z dystansu próbował pokonać Przybylski, ale golkiper Lechii był na posterunku.

Lechia odpowiedziała w 22. minucie. Hajrapetjan zagrał do wbiegającego w pole karne Tadicia, którego strzał w długi róg w ostatniej chwili zablokował Danch. W 31. minucie Górnik objął prowadzenie. Małkowski "wypluł" piłkę po strzale Zahorskiego z ok. 25 metrów. Dobiegł do niej Gołębiewski i wślizgiem skierował ją do bramki. W pierwszej połowie Górnik imponował grą w defensywie, ale w drugiej formacja ta kompletnie już zawiodła.

Lechia miała swoją szansę na wyrównanie pięć minut po przerwie. Hajrapetian z lewego skrzydła zacentrował na piąty metr przed bramkę i wydawało się, że niepilnowany Wiśniewski bez problemu skieruje piłkę do bramki. Jednak pomocnik Lechii spudłował.

Gospodarze atakowali jednak dalej i w 59. minucie doprowadzili do remisu. Po dośrodkowaniu w pole karne Górnika wybił piłkę głową przed pole karne. Tam dopadł do niej Machaj i strzałem z szesnastu metrów umieścił ją w lewym górnym rogu bramki Skorupskiego.

Zaledwie dwie minuty po stracie gola Górnik mógł ponownie objąć prowadzenie. Technicznym uderzeniem z narożnika pola karnego popisał się Thomik, ale Małkowski końcami palców sparował piłkę na słupek, czym nieco zrehabilitował się za błąd popełniony przy pierwszej bramce.

Dalej trwała wymiana ciosów. Najpierw Skorupski wygrał pojedynek z Tadiciem. Chwilę później w drugim polu karnym z sytuacji sam na sam z Nakoulmą zwycięsko wyszedł Małkowski. Kilka minut później znów okazję miał Tadić, ale ponownie lepszy okazał się Skorupski.

W 82. minucie Górnik przeżył dramat. W polu karnym piłka dość przypadkowo trafiła w rękę Dancha i sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Piotr Wiśniewski. Inna sprawa, że decyzja sędziego Szymon Marciniak, specjalista od rzutów karnych (to już siódme "wapno" wskazane przez arbitra z Płocka w tym sezonie!), była dość kontrowersyjna.

Górnik meczu wcale jednak nie musiał przegrać. Już w doliczonym czasie gry zabrzanie mieli okazję do wyrównania, jednak po strzale Pazdana z szesnastu metrów piłka otarła się o słupek i wyszła na aut bramkowy.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Adam Nawałka, trener Górnika: - Gratuluję Lechii zwycięstwa, ale uważam, że oba zespoły zasłużyły na pochwałę, bo grały do samego końca, walczyły o wygraną. Pierwsza połowa toczyła się pod nasze dyktando, ale w drugiej połowie oddaliśmy inicjatywę i gdańszczanie wykorzystali swoje szanse. Widać było, że rywale to bardzo dobrze prowadzona przez trenera Kafarskiego drużyna, ma pomysł na grę, czyni postępy. Nie będę narzekać na brak szczęścia, ani tym bardziej na sędziego. Co prawda w ostatnich minutach mieliśmy piłkę meczową, nawet dwie, bo dużo kolorytu i szybkości do naszej gry wprowadził Nakoulma, ale już nie ma co wracać do tego meczu. Już pierwsze minuty po zakończeniu spotkania są bowiem wprowadzeniem do... kolejnego. Myślimy już o ŁKS, a w drodze do domu zrobimy już analizę tego co zagraliśmy w Gdańsku. Musimy jeszcze więcej pracować i wykazać się cierpliwością.

Tomasz Kafarski, trener Lechii: - To nie kurtuazja względem trenera Nawałki, ani podziękowanie za dobre słowa dla nas, ale naprawdę uważam, że Górnik to dobry zespół, który postawił nam ciężkie warunki gry. Dopiero po przerwie udało nam się to wszystko poskładać. Gratuluję swoimi piłkarzom postawy w drugiej połowie.
- Druga bramka i szał, który wywołała na trybunach to to na co liczymy na PGE Arenie. Zwycięstwo dedykuję kibicom, którzy przyszli na mecz i nas wspierali.
- Wielce żałuję, że Josip Tadić swojego debiutu nie zwieńczył bramką. Mam nadzieje, że wkrótce strzeli gola, a jego transfer będzie udany. Jego występ oceniał na dobry, o ile nie bardzo dobry, gdyż potrafił się utrzymać przy piłce, dając nam oddechu.

Statystyki:

Lechia - Górnik
6 strzały celne 6
15 strzały niecelne 7
3 rzuty rożne 5
1 spalone 1
0 żółte kartki 2

źródło: wp.pl / PS / Sport

















Copyright © 2001-2011 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.