Zawisza Bydgoszcz

1:2        

 

Górnik Zabrze

Drygas 25' Iwan 6'
Gergel 75'
- Drygas
- Strąk
Gergel -
Ćerimagić -
Zachara -
Gancarczyk -
Witan
Wójcicki
Strąk
Araujo
Ziajka
Drygas
Goulon
Wagner (80. Ciechanowski)
Mica
Luis Carlos (75. Alvarinho)
Porcellis (61. Kadu)
SKŁADY

Steinbors
Danch
Szeweluchin
Gancarczyk
Gergel
Sobolewski
(81. Magiera) Iwan
Kosznik
(46. Sadzawicki) Cerimagić
(88. Nowak) Madej
Zachara
  SĘDZIA:
Paweł Raczkowski (Warszawa)
 
  WIDZOWIE:
1686
 


W końcu zwycięstwo

Po pierwszej słabej połowie, w drugiej zabrzanie kontrolowali mecz i zapewnili sobie trzy punkty. Górnik wygrał pierwszy mecz od miesiąca, kiedy to przywiózł trzy punkty z Cichej. Wtedy wygrał 2:1 zapewniając sobie trzy punkty w końcówce spotkania. W Bydgoszczy było podobnie.

Już po siedmiu minutach spotkania z Górniki wygrywał 1:0. Ładną wrzutką w pole karne popisał się Łukasz Madej, a Andrzeja Witana strzałem głową pokonał Bartosz Iwan. Stracona bramka obudziła gospodarzy, którzy wzięli się do odrabiania strat. W 13. minucie Mica znalazł się w sytuacji sam na sam z Pavelsem Steinborsem, ale przegrał pojedynek z golkiperem Górnika.

Dalsze minuty przyniosły przewagę Zawiszy, który w 24. minucie doprowadził do remisu. Sebastian Ziajka popisał się bardzo dobrym podaniem w pole karne, a Kamil Drygas przyjął piłkę na "klatkę" i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości. Do przerwy na tablicy wyników widniał remis 1:1.

Na szczęście dla zabrzan jest w futbolu przerwa. W ich szatni musiały paść mocne słowa, bo zagrał Górnik w drugiej połowie zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim nie pozwalał Zawiszy na rozgrywanie piłki w środkowej strefie w czym pomogła zmiana. Początek drugich 45 minut był dość wyrównany, sporo gry toczyło się w środku boiska. Błąd Witana w 53. minucie mógł kosztować Zawiszę utratę drugiej bramki, ale sytuacji nie wykorzystał Iwan. Minutę później swoją szansę dla gospodarzy zmarnował Mica, który w polu karnym zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału na bramkę Steinborsa. Podopieczni trenera Rumaka coraz mocniej naciskali na rywala, ale brakowało skutecznego wykończenia.

Sporadycznie pod polem karnym bydgoszczan atakowali zabrzanie, ale ich akcje były groźne. W 70. minucie zrobiło się spore zamieszanie pod bramką Zawiszy. Podopieczni trenera Józefa Dankowskiego oddali kilka strzałów na bramkę Witana, ale każdy był blokowany przez obrońców. Jednak pięć minut później gospodarze po raz drugi w tym spotkaniu wyjmowali piłkę z własnej bramki. Świetnie dograł tuż przed pole karne ponownie Madej, a szansę wykorzystał Roman Gergel, dając Górnikowi prowadzenie 2:1.

Dobrą okazję do wyrównania miał w 78. minucie Alvarinho. Jednak jego strzał z rzutu wolnego skutecznie wypiąstkował bramkarz gości. Do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało się już zmienić wyniku spotkania. Dla Górnika to czwarta wygrana jesienią na wyjeździe. Po meczu, o którym pewnie wszyscy szybko będą chcieli zapomnieć.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Józef Dankowski (trener Górnika Zabrze): - Bardzo się cieszę, tak samo jak cała ekipa, że udało nam się wygrać ten mecz, który nie był łatwy. Znając sytuację Zawiszy, w tym kroki poczynione przez pana prezesa Osucha, spodziewaliśmy się właśnie takiej postawy rywali. Spotkania, które Zawisza do tej pory rozegrał, były z meczu na mecz w coraz lepszym stylu. Tym bardziej się cieszymy, bo przetrwaliśmy napór Zawiszy, gdzie momentami w pierwszej połowie zamykał nas bardzo mocno na naszym przedpolu. Po przerwie skorygowaliśmy ustawienie, przeszliśmy na czwórkę obrońców i przyniosło to spodziewany efekt. Gra się wyrównała na tyle, że Górnik zaczął też stwarzać sytuacje. Nie było ich wiele, ale Zawisza musiał się już bardziej skoncentrować na obronie. To pozwoliło nam jedną z sytuacji zakończyć skutecznym strzałem Romana.

Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz): - Za dużo nie ma co komentować, gratuluję Górnikowi stuprocentowej skuteczności, dwa celne strzały i straciliśmy dwie bramki. Po przegranej z Cracovią trzeba było wprowadzić zmiany i dziś one także miały miejsce. Kuba Wójcicki zagrał jako prawy obrońca, żeby było więcej szybkości na bokach, z przodu Porcelis, wyższy, napastnik, który w konfrontacji z Szeweluchinem miał szansę przez moment utrzymać piłkę i Mica, który dobrze wyglądał na zajęciach.
- Często mój zespół po szybko straconej bramce opuszcza głowę, więc rozmawialiśmy o tym, że co by się nie wydarzyło, trzeba grać. Myślę, że poza tym, iż chcąc wygrać musieliśmy strzelić dwie bramki, to piłkarze starali się dalej wykonywać te zadania, które były przed nimi nakreślone. Popełniamy błędy indywidualne, które kosztują nas bramki. Problem jest także w tym, że żaden z moich piłkarzy nie potrafi w tej chwili dośrodkować, nie jest w stanie trafić piłką między słupki. Będziemy pracować dalej, bo nie możemy się położyć i czekać co się wydarzy.

Statystyki:

17 strzały 5
3 strzały celne 4
6 strzały niecelne 0
8 strzały zablokowane 1
56% posiadanie piłki 44%
0 słupek/poprzeczka 0
1 spalone 0
19 faule 11
11 rzuty rożne 0
30 dośrodkowania 13
2 żółte kartki 4
0 czerwone kartki 0

źródło: Sport / PAP / wp.pl / Ekstraklasa SA

















Copyright © 2001-2014 Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.